czwartek, 19 kwietnia 2012

Napis na bramie

   Trzy kilometry od Mieszkowa znajduje się miejscowość radlin. Stoją tam ruiny zamku, w którym mieszkał w dawnych czasach książę Jan Sapieha. Był to zły i okrutny władca, który swoich poddanych karał surowo, a nawet skazywał na śmierć. Książę Sapieha miał córkę o imieniu Halszka. Mieszkała ona w dobrach ojcowskich w Wolsztynie. Księżniczka Halszka była piękna, urodziwa, lecz charakter miała po ojcu: była zła i nieczuła na ludzką krzywdę. Wszyscy skazani przez księcia musieli przebywać drogę z Radlina do Wolsztyna, by prosić córkę o darowanie kary. Legenda mówi, że córka łatwo wybaczała winę, ale w zamian wymagała, by ucałować jej stopę. Każdy ułaskawiony szedł więc oddać hołd wybawicielce. Kiedy zbliżył się do tronu, Halszka uruchamiała zapadnię podłogową, nieszczęśnik wpadał w przepaść i ginął. Ojciec Halszki, wysyłając skazanych, wiedział, że i tak żaden z nich nie wróci do rodzinnych stron. Córka rzadko odwiedzała ojca na zamku w Radlinie, bo nie podobały jej się jego nocne wypady.
    Książę Sapieha prowadził hulaszczy tryb życia, w nocy balował, a w dzień odpoczywał. Pewnego dnia, wracając nad ranem na zamek, na głównej bramie zobaczył napis:"Sapicki dydkał świnię za cycki". W pierwszym momencie księcia zalała krew ze złości, lecz wnet się uspokoił. Powróciwszy na pokoje, postanowił wydać edykt, że autor napisu ma się zgłosić po nagrodę. Nagroda, choć kusząca złotem i ponętna, nie znalazła swojego nabywcy. Poddani, znając okrucieństwo księcia, obawiali się podstępu. tym razem Sapieha chciał naprawdę hojnie wynagrodzić autora napisu. Wiedział bowiem, że jego poddani są analfabetami, a tu znalazł się ktoś, kto umiał czytać i pisać. Do końca życia książę Sapieha nie dowiedział się, kto był autorem napisu na bramie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz